23.30 Dojechalismy do Ajutaji ;)
Wzielysmy taksowke do hotelu z przewodnika. Dojechalysmy na miejscu, klocac sie o kase z taksowkarzem, bo nagle oplata wzrosla o 10 batow, ale OK, w koncu dalysmy mu wiecej.
Okazalo sie ze w tym hotelu nie ma miejsc, chcialysmy jechac do nastepnego z Lonely, ale tam napisane ze jest zazwyczaj pelen. Taksowkarz mowi ze zna jeden hotel I nas tam zawiezie. Zgodzilysmy sie I jestesmy :) w najgorszym hotelu w moim zyciu ;) sciana miedzy lazienka a pokojem nie jest do sufitu I wszystko slychac ;) na szczescie jest klima, wiatrak I ciepla woda ;)
A'propos taksówek to jeszcze historyjka z BKK:
Tak samo wczesniej w taksowce w BKK-gosc chcial 100 batow za podwiezienie nas trzech na dworzec kolejowy, stargowalam na 90, czyli 30 od osoby. Jak dojechalismy na miejsce daje mu 100 I czekam na reszte, a on mowi ze jeszcze ja dokladam 50 bo jest 50 od osoby :)
Ja siedzialam z nim w kabinie I sie klocilam, a dziewczyny przez ten czas wyjely plecaki z bagaznika I wtedy wysiadlam, bez mojej reszty niestety, ale oczywiscie nic mu nie dolozylam.
Takie wyjazdy to ciagla walka ;))