W samolocie już bezpośrednio z Frankfurtu do Osaki same problemy. Bez noża i widelca próbuję zjeść obiad składający się z pędów bambusa w sosie sojowym, ryby i oczywiście ryżu. Na początku jest trudno, później uczę się odpowiedniego trzymania drewnianych pałeczek tak, aby nie wyślizgiwały się z ręki, a jednocześnie aby coś nimi nabrać. Cała sztuka polega na pozostawieniu jednej z nich sztywnej, a poruszaniu tylko drugą.