Wielu mieszkańców Sagi spotykam na rowerach, zwłaszcza dzieciaki jadące do szkoły. Wszystkie ubrane są w granatowe mundurki, pod spodem białe koszule - dziewczynki w granatowych, plisowanych spódniczkach do kolan; uzupełnieniem są białe lub czarne podkolanówki, chłopcy w szarych, wyprasowanych idealnie spodniach. Do tego mają torby na książki - identyczne dla wszystkich dzieci w jednej szkole. Aż strach uciekać z lekcji - każdy cię zauważy (dlatego któregoś dnia od razu rzuca mi się w oczy trzech "ananasów" w mundurkach, przeskakujących przez wysoki murek).
Japończycy dbają o swój wygląd. Na każdym rogu w mieście znajduje się zakład fryzjerski. Łatwo go rozpoznać - charakterystyczny słup z obracającymi się wewnątrz biało-granatowo-czerwonymi pasami. Wymarzonym kolorem włosów jest blond, niestety nieosiągalny dla prawdziwego Japończyka. Nawet najlepszy rozjaśniacz da w konsekwencji tylko rudą czuprynę.... Ach, te zazdrosne spojrzenia elegantek koncentrujące się na mojej fryzurze... Czuję się prawdziwą Słowianką.
Wieczorem odbywa się parada na ulicach miasta - powitanie gości zagranicznych i rozpoczęcie mistrzostw Pacyfiku w lotach balonów na ogrzane powietrze. Obserwujemy taniec - modlitwę o deszcz przy dźwięku gongów i okrzykach tancerzy. Wiele mieszkanek Sagi ubiera się na tą okazję w jedwabne kimona i zori - klapki "japonki" na wysokich gumowych podeszwach. Bogato haftowane jedwabne kimono tradycyjnie jest zakładane na ważne uroczystości i święta, nie tylko przez starszych ludzi. Zwiedzając shintoistyczną świątynię Matsu Bara akurat trafiamy na uroczystość Schischi - go - san, czyli odpowiednik naszego chrztu dzieci - wypędzanie złych duchów. Dziewczynki są ubrane w strojne kimona, chłopcy w jasne szaty. Złe duchy wypędza się z chłopców, gdy mają oni pięć lat, natomiast z kobietami zawsze jest trudniej - trzeba powtórzyć uroczystość (nigdy nic nie wiadomo, co tam w środku siedzi), najpierw w wieku trzech, a potem siedmiu lat. Rodzice w skupieniu wysłuchują modłów, a dzieci wiercą się niecierpliwie na ławkach w świątyni - kto ma ładniejszy strój?... Oprócz uroczystości rodzinnych oglądamy w świątyni wystawy bonsai przygotowane przez mieszkańców Sagi. Bonsai (dosłownie "roślina w płytkiej misce") to karłowate drzewka w doniczkach, tradycyjny mini ogródek, który kiedyś miał zastępować zieleń w niewielkich mieszkaniach miast, a obecnie jest sam w sobie sztuką.